"Wyborcza" wieszczy zaciskanie pasa. "Im wcześniej, tym przebieg będzie bardziej łagodny"

Dodano:
Banknot 100 zł, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
Konsolidacji fiskalnej, czyli mówiąc prościej zaciskania pasa, nie unikniemy – twierdzi publicysta "Gazety Wyborczej".

Witold Gadomski wskazuje, że "Prawo i Sprawiedliwość w okresie swych rządów wprowadziło kilka kosztownych dla budżetu programów socjalnych, utrzymując, że znalazło cudowny sposób na finansowanie wydatków poprzez uszczelnianie systemu podatkowego". W jego ocenie "prawda była bardziej skomplikowana".

Zdaniem Gadomskiego pierwsza kadencja rządów PiS przypadła na okres dobrej koniunktury. Ponadto "w ostatnich latach rządowi pomogła wysoka inflacja, która zwiększyła nie tylko nominalne dochody budżetu, lecz również nominalny produkt krajowy brutto, i zmniejszyła relację długu do PKB".

Gadomski ocenia, że "sytuacja budżetu dramatycznie pogorszyła się w roku 2022 i 2023". Powód? M.in. spadająca inflacja i malejące dochody. "Zarówno analizy polskiego MF, jak i unijnych ekonomistów pokazują, że w najbliższych latach poziom długu publicznego będzie szybko rósł" – czytamy.

Zaciskanie pasa konieczne natychmiast?

Co więc zrobić, aby nie popaść w kryzys? Zdaniem publicysty jest tylko jeden scenariusz, który pozwala "utrzymać dług w ryzach". "To ten, w którym Polska wdraża w roku 2024 i 2025 działania budżetowe, czyli 'konsolidację fiskalną'. Już wiemy, że w roku bieżącym nie ma mowy o jakiejkolwiek konsolidacji, więc problemy będą się nawarstwiać w kolejnych latach" – przekonuje Witold Gadomski.

"Jeżeli obecna koalicja tworząca rząd przetrwa pełną kadencję, kolejne wybory do Sejm i Senatu czekają nas w roku 2027. Bez reform gospodarczych i bez naprawy finansów publicznych dług będzie się wówczas zbliżał do 60 proc. PKB lub nawet go przekroczy" – ostrzega.

Jak czytamy, "im wcześniej kuracja zostanie rozpoczęta, tym jej przebieg będzie bardziej łagodny. Politycy tworzący Koalicję 15 Października popełnili błąd, nie eksponując przed wyborami analiz zarówno Ministerstwa Finansów, jak i Komisji Europejskiej, z których wynikało, że stan finansów publicznych po ośmiu latach rządów PiS jest znacznie gorszy, niż głosiła propaganda. Zapewne politycy będący wcześniej w opozycji chcieli uniknąć zbyt skomplikowanych dyskusji, mało zrozumiałych dla wyborców. Wierzyli, że wybory można wygrać tylko obietnicą utrzymania i rozszerzenia programów socjalnych. Nie zastanawiali się nad konsekwencjami takich obietnic".

"Najgorsze jest to, że politycy rządzącej obecnie koalicji chyba nie zdają sobie sprawy, że sytuacja jest poważna i kurację budżetu trzeba zacząć najpóźniej w przyszłym roku. Wciąż trwa licytacja między lewicą i Koalicją Obywatelską na pomysły, prowadzące w konsekwencji do dalszego pogorszenia stanu finansów państwa. Przebudzenie będzie przykre" – podsumowuje komentator "Wyborczej".

Źródło: wyborcza.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...